Kandydat z zupełnie innego środowiska
Może być bardzo wiele wyróżników inności środowiska. Przykładowo, inność kulturowa wynikająca z miejsca zamieszkania: wieś-miasto, góry-morze, a nawet Polska-zagranica. Mąż czy żona z zagranicy może być Polakiem, który niedawno lub od pokoleń żyje za granicą. Może w końcu kandydat na małżonka być innej narodowości i nawet nie znać języka polskiego. Nie chcąc omawiać szczegółowo poszczególnych przypadków, stwierdzam ogólnie, że różnice kulturowe mogą być poważną przeszkodą w budowaniu komunii małżeńskiej. Już małżeństwo Kaszuba z góralką może (a właściwie musi) napotkać na niepowszednie trudności, a co dopiero małżeństwo z obcokrajowcem. Trudno dziwić się rodzicom, że mają obawy, gdy ich dziecko wynajduje sobie kandydata do małżeństwa w zupełnie innym kulturowo środowisku. Młodzi te obawy powinni traktować jako duże ostrzeżenie i nie lekceważyć ich. Znowu trzeba podkreślić, że ostateczna decyzja należy do młodych zawierających małżeństwo. Na pocieszenie zdesperowanym nieraz rodzicom chcę powiedzieć, że znam małżeństwo międzynarodowe funkcjonujące znakomicie. Wymaga to oczywiście sporego wysiłku i prawdziwej miłości, która „nie szuka swego" i gotowa jest do kompromisów, a nawet pełnej rezygnacji z wykluczających się oczekiwań obojga.
Inność środowiska może wynikać z istotnie różnego poziomu materialnego i standardów życiowych. Co prawda, wydaje się nieludzkie odrzucenie przez rodziców dziewczyny wyłącznie z tego powodu, że nie wniosła dostatecznego posagu. Jednak przywyknięcie do zupełnie innego poziomu materialnego może być źródłem trudności. Tu wydaje się, że w lepszej sytuacji są osoby przyzwyczajone do skromniejszych warunków. One po prostu umieją się cieszyć ze wszystkiego i nasycić za pomocą skromnych środków. Osobie żyjącej w dostatku, a nawet w zbytkach, trudniej nasycić się skromnymi finansami. Powiedzenie, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, wyraźnie się tu potwierdza. Na marginesie odnotuję tylko, że w poradni największe problemy finansowe zgłaszają najczęściej pary zamożne, a nawet bardzo zamożne. Zbyt duże pieniądze stają się źródłem wielu wzajemnych pretensji. Dotyczy to najbardziej tzw. nowobogackich, nieprzyzwyczajonych do godziwego używania dużych zasobów finansowych.
Wreszcie inność środowisk rodzinnych może wynikać z różnych zapatrywań politycznych. Wywołuje to bardzo duże emocje i często po ślubie relacje między rodzinami układają się źle. Ta sytuacja oczywiście istotnie utrudnia harmonijną budowę jedności małżeńskiej młodych. Różnice w zapatrywaniach politycznych często idą w parze z różnym podejściem do wiary i praktyk religijnych. Wzbudza to co prawda mniejsze emocje, lecz rodzi znacznie głębsze problemy, zarówno na linii mąż- żona, jak i przy wychowaniu dzieci. W moim przekonaniu właśnie różnica w podejściu do Boga jest przeszkodą najbardziej zagrażającą małżeństwu. Nie myślę tu o codzienności, która w dużym stopniu zależy po prostu od kultury osobistej. Myślę o najgłębszym celu małżeństwa, jakim jest świętość obojga poprzez budowanie komunii małżonków na wzór niepojętej komunii Osób Boskich, Trójosobowego Boga. Tego nie da się osiągnąć z wyznawcą innej religii czy osobą niewierzącą.
Małżeństwo jest o ten wymiar uboższe, nie może wypełnić zamysłu Stwórcy w stosunku do mężczyzny i kobiety. Nie mogą oni zrealizować najbardziej szczęściodajnego dla nich planu życia, „wymyślonego" przez Miłującego, Wszechwiedzącego Boga.