Dojrzewanie
Okres dojrzewania jest szczególny w życiu każdej kobiety, kiedy powstaje i rozwija się wszystko to, co składa się na jej kobiecość. Ciało dziewczynki ulega wielu zmianom: gwałtownie, wręcz skokowo rośnie wzwyż, zaokrąglają się biodra, coraz widoczniejsze są piersi. Pojawia się owłosienie łonowe i pod pachami. Skóra zaczyna wydzielać nowe, dotychczas nieznane substancje, które nadają każdemu człowiekowi inny, swoisty zapach. Oczywiście zmianom zewnętrznym, łatwo zauważalnym gołym okiem, towarzyszą zmiany wewnątrz organizmu.
I jedne, i drugie nie zachodzą z dnia na dzień. Dojrzewanie to proces powolny, może trwać wiele miesięcy, a nawet lat. Może się zacząć już w wieku ośmiu lat albo nie wystąpić do szesnastego roku życia. Bez względu jednak na to, kiedy zacznie się twoje dojrzewanie, na pewno będziesz miała wiele wątpliwości i zechcesz jak najwięcej dowiedzieć się o procesach zachodzących w twoim organizmie.
Napisałam ją wspólnie z moją córką Areą. W toku pracy nad książką prowadziłyśmy wiele rozmów z naukowcami, lekarzami, studiowałyśmy poważne medyczne podręczniki. Ale równie ważnym źródłem wiedzy dla nas były rozmowy z matkami i córkami. Starałyśmy się poznać ich doświadczenia związane z dojrzewaniem, dowiedzieć się, jak przebiegało to w ich przypadku i jakie wtedy pojawiały się problemy. Powstanie tej książki w dużej mierze jest także zasługą dzieci ze szkoły w Pasadenie w Kalifornii, gdzie raz w tygodniu prowadzę lekcję na temat dojrzewania. Do szkoły tej chodziła Area. Dzieci z mojej klasy, a także ich rodzice zadawali wiele pytań, dzielili się chętnie swoimi doświadczeniami, i to bardzo pomogło mi w pracy.
Pierwszą lekcję na temat dojrzewania na ogół poświęca się zagadnieniu powstawania życia, czyli: skąd się biorą dzieci? Uważam, że jest to dobry punkt wyjścia w nauczaniu tego przedmiotu, ponieważ wszystkie zmiany zachodzące podczas dojrzewania przygotowują nas właśnie do przekazania życia naszemu przyszłemu potomstwu, czyli do stania się rodzicami. Oczywiście rozmowy na taki temat z grupą kilku- czy kilkunastolatków na ogół wywołują chichoty i żarty, ponieważ wiążą się ze sprawą seksu, a jak łatwo zauważyć, ta tematyka wywołuje różne emocje. Jedni czują się zakłopotani, inni reagują śmiechem, dla jeszcze innych jest to temat tabu. Słowo „seks” ma wiele różnych znaczeń. Podstawowe to „płeć” i służy do określenia różnic w budowie mężczyzny i kobiety. Tych różnic jest wiele, ale najważniejszą i najbardziej widoczną jest to, że mężczyzna ma członek i worek mosznowy, a kobieta srom i pochwę. Wymienione części ciała w medycynie noszą nazwę organów płciowych i decydują o tym, czy mamy do czynienia z osobnikiem płci męskiej, czy żeńskiej.
„Seks” ma też inne znaczenie. Istnieje określenie „uprawiać seks”, co znaczy odbywać stosunki płciowe z partnerem płci przeciwnej (jest to wprowadzenie członka do pochwy). Mówiąc o kontaktach seksualnych między dwojgiem ludzi mamy na myśli nie tylko odbywanie stosunku płciowego, ale także samo dotykanie i pieszczenie narządów płciowych.
Jeszcze inne zjawisko związane z tą sferą, określane mianem fantazji seksualnych, odnosi się do marzeń o kontaktach erotycznych z drugą osobą.
Narządy płciowe są najintymniejszą częścią naszego ciała. Zwykle przykrywamy je ubraniem i nie stanowią przedmiotu naszych codziennych rozmów. Tym bardziej uprawianie seksu, nasze kontakty i fantazje seksualne są również szalenie intymną sferą naszego życia, którą nie chcemy się z nikim postronnym dzielić. Dlatego, gdy po raz pierwszy wchodzę do klasy i zaczynam opowiadać o członku, pochwie i uprawianiu seksu, to oczywiście pierwszą reakcją jest konsternacja pokrywana uśmieszkami czy żartami. Możecie sobie wyobrazić, co przeżywała moja biedna córka, kiedy jej mama przychodziła do szkoły i mówiła o „tych” rzeczach. Zanim podjęłam decyzję, że będę uczyć w jej szkole, rozmawiałam z Areą, czy nie ma nic przeciwko temu. Nie była uszczęśliwiona tym pomysłem, ale go w końcu zaakceptowała.
Początkowo nie chciała chodzić na te lekcje. Z czasem moje zajęcia zaczęły się cieszyć dużą popularnością i gdy koledzy opowiadali jej swoje wrażenia, że te lekcje są bardzo ciekawe i że je polubili, powoli sama zaczęła na nie uczęszczać. Choć większość omawianych problemów poznała już wcześniej w domu.
Ponieważ wiedziałam, że pierwszą reakcją nastolatków na poruszenie „tych” tematów musi być chichot i głupie dowcipy, postanowiłam uprzedzić wypadki i pozwolić im odreagować, umyślnie wywołując taką atmosferę. Przyniosłam więc na pierwszą lekcję fotokopie schematów, które w naszej książce zamieszczone są jako rysunek 1 i poprosiłam o pokolorowanie ich niebieskimi i czerwonymi kredkami.